Rouen

Rouen

niedziela, 3 sierpnia 2025

Souillac. Izajasz i trochę teorii...

Z Moissac do Souillac jest 120 km, ale rowerem, biorąc pod uwagę wielkość przewyższeń, to bagatela - 70 km samych tylko podjazdów. Praca na 2 dni. Nie mam tyle czasu. Jadę pociągiem. Wiem, co stracę - widoki! 


Souillac, to miejscowość i gmina we Francji w regionie Oksytania, w departamencie Lot.

Zabytki? Katedra romańska z bogato rzeźbionym portalem ze scenami przedstawiającymi życie Teofila Apostaty. Zostały one wykonane około roku 1125...

Tyle dowiemy się z polskiej Wiki. Teofil Apostata i ani słowem o Izajaszu?!

Przecież Prorok wymieniany jest na pierwszym miejscu przy każdym niemal wspomnieniu o Souillac. Stąd też jego miejsce na mojej trasie.

I oto jestem!


W Souillac są dwa kościoły: Św. Marcina i kościół opacki Sainte-Marie. Nawigacja poprowadzi mnie na plac przed św. Marcina, a tam stolik przy stoliku, ożywione rozmowy przy winie i czymś jeszcze. Czuję się tu trochę, jak nieproszony gość na weselu, na dodatek, w brudnych butach. Goście delektują się lokalną kuchnią i pogodą...

Nie ma tu dla mnie miejsca. Ja szukam kuchni innej, bardziej wyrafinowanej, romańskiej; dania przygotowanego ręką nie kucharza, a artysty, co miał wizję, a dziełu swojemu dał wyraz sugestywny. Poetycki i muzyczny zarazem.

I tylko pytanie: czy zastanę kościół otwarty, czy zaspokoję mój głód jeszcze dziś? Mimo późnej pory kościół wciąż jest otwarty! Kustosz Sainte-Marie przyjdzie tu pobrzękując kluczami o 20.

Tak zapamiętałem tamtą chwilę...








Narteks i pierwsze zdziwienie: gdzie jest portal, którego naturalnym „środowiskiem" jest zawsze zewnętrzna ściana fasady?

Wyjaśnienie okazuje się całkiem proste i pokazuje zjawisko, które spotkamy także w wielu innych miejscach, choć nie w takiej skali, jak tu - „migrację” kamienia. Rzeźby zostały przeniesione ze swojego pierwotnego miejsca do wnętrza nawy podczas XVII-wiecznej renowacji. I tu już pozostały.

Cały zespół dekoracyjny składa się z pięciu części: w najwyższej - legenda o mnichu Teofilu Apostacie, który się był później nawrócił, na dole po po prawej zobaczymy rzeźbiony filar tzw. filar zwierzęcy (zdobią go splątane ze sobą postaci ludzkie i zwierzęce). Po lewej stronie wejścia - ledwo rozpoczęty drugi filar. Po obu stronach środkowych drzwi znajdziemy dwie płaskorzeźbione postaci. Po prawej Izajasz, po lewej - św. Józef. Jak widać na zdjęciu, Oblubieniec Patronki kościoła nie oparł się furii ikonoklastów...



Romańska rzeźba… W Sztuce cenniejszej niż złoto Jan Białostocki zauważa… dramatyczną i burzliwą ruchliwość prezentowanych postaci; wyjątkowe zjawisko, jakie na przełomie XI i XII wieku pojawiło się w niektórych dziełach południowo-zachodniej Francji:

Apostołowie (i prorocy) w Souillac lekkim, tanecznym krokiem krzyżują nogi, ich szata rozwiewa się kapryśnie, wtórując splotom włosów i brody.

- Skąd wywodzi się ta ruchliwość?

Z miniatur ilustrujących rękopisy komedii Terencjusza, z wpływu sarkofagów antycznych i wyrobów z kości słoniowej. Bez lekcji antycznej architektura zachodniej i środkowej Europy nie zaludniłaby się nagle tłumem postaci świętych i świeckich, realnych i fantastycznych, ludzkich i zwierzęcych. Była to nowa fala odżycia antyku. Świat wyobraźni romańskiej wypełniał się elementami antycznymi: syreny, centaury, atlanty, znaki zodiaku, wyobrażenia wiatrów, pór roku, ziemi. Wraz z typem przejmowania była forma i umiejętność jej kształtowania. Zachowane kapitele z chóru wielkiego kościoła w Cluny III przedstawiają między innymi personifikacje tonów muzyki. Pochylone w łagodnym wygięciu postacie wsłuchane w brzmienie lutni należą do najsubtelniejszych wyobrażeń, jakie stworzyła ręka romańska…


Gdzie indziej czytamy:

Do największych osiągnięć sztuki romańskiej zalicza się płaskorzeźbionego Izajasza, powstałego bez wątpienia pod wpływem Jeremiasza z Moissac. Prorok jest w niezwykłym ruchu, niezbyt zgodnym z realnym krokiem, ale bardzo dynamicznym. Ekspresję podkreśla układ płaszcza wypełniającego tło. Prawdopodobnie to właśnie rzeźbiarze z warsztatu Moissac wykonali dekoracje w Souillac.


Souillac. Tu kończymy spotkanie z romańską architekturą i rzeźbą. Czas wrócić na gotycką ścieżkę. Jutro rano jedziemy do Limoges. Tam też podniesiemy ostatni w Koronie Katedr szlachetny kamień. Ale porzućcie smutki, to nie koniec. Przed nami jeszcze dwa tygodnie wędrówki…



Ps. A pod tym adresem można odbyć wędrówkę wokół opactwa i wewnątrz murów kościoła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz