Limoges. 29 czerwca, sobota rano.
Jak dziecko, szukam słów, bo cóż mam powiedzieć? Źe gotycka katedra św. Szczepana w stolicy średniowiecznego emalierstwa jest ostatnim przystankiem? Ostatnim, jaki podniosę, szlachetnym kamieniem, co świeci światłem nie odbitym, światłem, co jest mi jak gwiaździsty dyjament?
Limoges. Katedra św. Szczepana kończy rozpoczęty w 2012 roku projekt Korony Katedr...
Przed nami jeszcze dwa tygodnie drogi i katedry, które już nas widziały. Ale teraz jedziemy na Wyspę. Choć praca ukończona (finis coronat opus) nie będzie szampana. Nawet wina nie będzie. Jedziemy pić kawę, dużo kawy i łazić po kamieniach. Za dnia i w nocy, we mgle i deszczu, w słońcu i pod księżycem.
Ouesant albo Euza - Wyspa nad wyspami...
Na katedralną ścieżkę wrócimy za tydzień, w piątek. Pojedziemy tam, gdzie nas czekają, do Coutances. Później będą Rouen i Beauvais. Tak, Beauvais, gdzie byliśmy już lat temu 12. W Saint-Quentin, gdzie też nas już znają, jeszcze raz pójdziemy czarną linią kamiennych płyt, co jest jak linia życia...
Później będzie wspinaczka na katedralne wzgórze w Laon (o, jak bardzo chciałem tam być raz jeszcze!) i noc (prawie miłosna) spędzona w ościeżach portalu. Na koniec Reims, katedra królewskich sakr.
Stamtąd, przez Sedan, do Aix-en-Chapelle czyli Akwizgranu. Do przejechania w półtorej dnia - 220 km. Zmęczenie i radość, że już się spełniło...
- A katedry, spytacie…? Co z nimi? Ile ich było przez tych 13 lat?
- Nie policzę. Łatwiej zliczyć gwiazdy na niebie. Nie policzę... Nawet nie zrobię listy. Wystarczy, że znam ich imiona. Pod dachami wysokich naw, między ziemią a niebem, oddalony od tłumu, zostawiłem też Twoje...
Jeśli byłeś kiedyś w ogrodzie, w którym rosną róże, albo chociaż widziałeś krzak róży, albo jeśli kochałeś jeden raz więcej, będziesz wiedział, o czym milczę…
Ścieżka. La chemin… J’arrive! Attendez-moi...!
Allez, démarre, démarre! Dalej, ruszaj!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz