Rouen

Rouen

niedziela, 23 września 2018

Rodez. Lekcja architektury. Lekcja wiary.


"Facessant aegyptiorum insane piramidum moles. Valeant orbis miracula”
Niech przepadną z szaleństwa zrodzone piramidy Egiptu. Niech trwają cuda świata.
(Napis na cokole wieży katedry Notre-Dame de l'Assomption w Rodez).

G.K. Chesterton w eseju "The Architect of Spears" ("A Miscellany of Men", 1912 r.) takie stawia pytanie:
"Jaka dusza kryje się w katedralnych kamieniach?"
I odpowiada:
"Kamienie są rozmaite, lecz nie dają wrażenia rozmaitości.


Są poważne, lecz nie dają wrażenia powagi.


Są radosne jak farsa, lecz nie dają wrażenia farsy. Co w nich jest takiego, co koi i przenika dreszczem człowieka naszej krwi i kultury, a czego nie ma w egipskich piramidach ani w hinduskich świątyniach, ani w chińskich pagodach? (…)


Otóż, po pierwsze, gotyk żyje, a po drugie - jest w marszu. To Kościół Wojujący (Ecclesia Militans); to jedyna walcząca architektura.


Wszystkie jego wieże to zastygłe w spoczynku groty włóczni. Wszystkie jego kamienie to uśpione kamienie do katapulty.

Mógłbym nieomal usłyszeć, jak łuki sklepienia krzyżują się z metalicznym szczękiem, niczym miecze. (…)

A barwne postacie świętych, maszerujące w nieskończoność na szeregach przepysznych okien, mogłyby nieść swe aureole jak pochodnie przez mroczne lądy i dalekie morza”.
Więc jeśli tamta podróż była tylko epizodem, nie zaś spotkaniem serca z kamienia z kamieniem żywym, wzwyż-wstępującym, tnącym (to serce) jak miecz obosieczny - na dwie połowy - to skąd płynie pewność, że kiedyś tam wrócę?
No, skąd?

niedziela, 16 września 2018

Kamień...

I oto już jeden sążeń muru został ułożony, w następnym miesiącu dwa…
Ciekawy przechodzień powróci pewnego dnia i powie: "Proszę, proszę, już jest skończone, szybko się uwinęli!”


Nie widział ani pracy w błocie ani setek tysięcy kamieni, boleśnie ciosanych przez lata, ani skały opierającej się zajadłym oskardom. Nic nie wie o wapnie, które parzy, o skale, która przygniata, o sznurach, które pękają, o duszącym upale, o piaszczystym wietrze, który rani oczy i wali człowieka z nóg; o przenikliwym deszczu, o zsiniałych i niezręcznych rękach, o mrozie, który niweczy pracę dnia poprzedniego, o błędzie ludzkim, który buduje i niszczy, o narzędziu, które spada i zabija.

Fernand Bouillon - Okrutne kamienie (1968:199)