Rouen

Rouen

niedziela, 10 sierpnia 2025

Limoges. Znowu na gotyckiej ścieżce...

Bilet z Souillac do Limoges - 25,50 euro. Pociąg jedzie 1,5 godziny. O 15 jestem na dworcu w Limoges. Po raz kolejny podwożę się francuską koleją. Widok przez okno będzie słaba pociechą, bo nie ma tu trudu, który by je okupił… Niestety, nie mam wyboru. Nawet 6 tygodni to wciąż za mało, by wytyczoną trasę pokonać wyłącznie rowerem.

Pogoda w Limoges jest przepyszna, aż chciałoby się ją zjeść. Ale to dopiero wieczorem. Na skraju parku i biskupiego pałacu będzie festyn i głośna muzyka… I naleśniki. Za kolację starczył mi jeden. Sztuka 6 euro.

I jeszcze jedna liczba: 7. Tyle kosztowałby bilet do muzeum emalii, z której słynie Limoges. Niestety, pół godziny (kolejna liczba, a właściwie pół), to zbyt mało na cuda mistrzów emalierstwa.


Gotyk albo opus francigenum. Po Thoronet, Arles, Saint-Giles, Moissac i Souillac wracamy na gotycką ścieżkę, do architektury światłem rzeźbionej.

Termin gotyk lub gotycki, to podręcznikowe określenie stylu. Razem z towarzyszącymi architekturze sztukami - malarstwem, rzeźbą, muzyką, objął obszar niemal całego zachodniego świata. Jednak jego ekwiwalent - opus francigenum jest bliższy prawdzie - opisuje kontekst czasu i miejsca, w którym ów styl się narodził. To Regnum Francorum, domena domu Kapetyngów, Île-de-France.

Francuskie są korzenie architektury gotyckiej. Dlatego tu jestem. U źródeł...








Opus francigenum. Przyznacie, brzmi mało melodyjnie, raczej jak odgłos pękającej pod uderzeniami oskardów i młotów skały, dźwięki wymyślnych dźwigni i kołowrotów, wciągających wysoko, niemal poza zasięg wzroku, kamień.

Opus francigenum - opus magnum zaprowadzi nas do podparyskiego Saint-Denis i opata Sugera, benedyktyna. To on pod koniec pierwszej połowy XII wieku podjął się przebudowy chóru, nawy i przedsionka starego, romańskiego opactwa - królewskiej nekropolii, aby światłu utorować drogę do wnętrza i to wnętrze przeobrazić.


Dla Sugera budowla kościelna była ponad wszystko dziełem teologicznym, a bezpośrednią inspiracją jego działań stały się traktaty Dionizego Areopagity. Ich myślą przewodnią była teza, że Bóg jest światłem.


„W tej Światłości początkowej niestworzonej i stwórczej uczestniczy wszelkie stworzenie. Wszelkie stworzenie otrzymuje i przekazuje światło Boskie wedle swojej możności, to znaczy, zależnie od szczebla jaki zajmuje na drabinie istot, zależnie od poziomu, na jakim umieściła je w hierarchii myśl Boża. Wywiedziony ze światła wszechświat sam wysyła potoki jasności, a światło emanujące z Istoty Pierwszej wyznacza nieodmiennie miejsce wszystkiemu, co stworzone. Ale też i wszystko zespala. Jako więź miłości przenika świat, jest ładem i spójnią, ponieważ każda rzecz jest w mniejszym lub większym stopniu tego światła odbiciem, irradiacja ta aż z samych głębin ciemności nieprzerwanym łańcuchem odblasków pnie się ku górze, zmierza z powrotem do źródła swojego promieniowania. W ten sposób świetlisty akt stworzenia sam z siebie ustanawia ruch powrotny, który po stopniach prowadzi ku Istocie niewidzialnej i niewysłowionej z której się wywodzi. Wszystko wraca do Niej przez rzeczy widzialne, które im wyżej w hierarchii umieszczone, tym lepiej odbijają jej światło. I tak to co stworzone, po szczeblach analogii i współzgodności wiedzie do tego, co Przedwieczne.”


Jak Suger osiągnął swój cel? Kazał budowniczym usunąć mury i wykorzystać możliwości znanego już wcześniej, ale uważanego dotąd jedynie za sztuczkę budowlaną sklepienia żebrowego. Między rokiem 1140 i 1144 powstaje w Saint-Denis „rząd kaplic ułożonych półkolem tak, iż kościół cały zajaśniał cudownym, nieustającym blaskiem spływającym z okien, jak żadne, pełnych światła”.

W kościele romańskim chór otoczony był wieńcem wnęk. Wykorzystując nowe możliwości architektoniczne sklepienia (krzyżowo-żebrowego) Suger uczynił wszystko, aby wpuścić do nich jak najwięcej światła. W ścianach zewnętrznych pojawiły się otwory, a ściany działowe zastąpiono filarami: światło łączyło wszystkie ceremonie w jedną…


Rodzi się architektura rzeźbiona światłem...



środa, 6 sierpnia 2025

To, owo i kot...


Kot jest niezbędnym towarzyszem każdej wyprawy. Jak pompka, zapasowa dętka, plecak. Spotkać kota jest rzeczą konieczną. Towarzyszymy sobie. Jednak w tej oto chwili na bliższą zażyłość nie ma widoków... Ale widok przedni, prawda?



Choć wożę ze sobą 2 baterie, bywają chwile, kiedy zapotrzebowanie na energię wzrasta. I wtedy trzeba obejść kemping, zajrzeć w różne kąty. Ten nadał się wyśmienicie.



Stacja dokująca sen. A jak już się sen wyśni, to wiesza bieliznę. Wszystkiego pilnuje rower…

niedziela, 3 sierpnia 2025

Souillac. Izajasz i trochę teorii...

Z Moissac do Souillac jest 120 km, ale rowerem, biorąc pod uwagę wielkość przewyższeń, to bagatela - 70 km samych tylko podjazdów. Praca na 2 dni. Nie mam tyle czasu. Jadę pociągiem. Wiem, co stracę - widoki! 


Souillac, to miejscowość i gmina we Francji w regionie Oksytania, w departamencie Lot.

Zabytki? Katedra romańska z bogato rzeźbionym portalem ze scenami przedstawiającymi życie Teofila Apostaty. Zostały one wykonane około roku 1125...

Tyle dowiemy się z polskiej Wiki. Teofil Apostata i ani słowem o Izajaszu?!

Przecież Prorok wymieniany jest na pierwszym miejscu przy każdym niemal wspomnieniu o Souillac. Stąd też jego miejsce na mojej trasie.

I oto jestem!


W Souillac są dwa kościoły: Św. Marcina i kościół opacki Sainte-Marie. Nawigacja poprowadzi mnie na plac przed św. Marcina, a tam stolik przy stoliku, ożywione rozmowy przy winie i czymś jeszcze. Czuję się tu trochę, jak nieproszony gość na weselu, na dodatek, w brudnych butach. Goście delektują się lokalną kuchnią i pogodą...

Nie ma tu dla mnie miejsca. Ja szukam kuchni innej, bardziej wyrafinowanej, romańskiej; dania przygotowanego ręką nie kucharza, a artysty, co miał wizję, a dziełu swojemu dał wyraz sugestywny. Poetycki i muzyczny zarazem.

I tylko pytanie: czy zastanę kościół otwarty, czy zaspokoję mój głód jeszcze dziś? Mimo późnej pory kościół wciąż jest otwarty! Kustosz Sainte-Marie przyjdzie tu pobrzękując kluczami o 20.

Tak zapamiętałem tamtą chwilę...








Narteks i pierwsze zdziwienie: gdzie jest portal, którego naturalnym „środowiskiem" jest zawsze zewnętrzna ściana fasady?

Wyjaśnienie okazuje się całkiem proste i pokazuje zjawisko, które spotkamy także w wielu innych miejscach, choć nie w takiej skali, jak tu - „migrację” kamienia. Rzeźby zostały przeniesione ze swojego pierwotnego miejsca do wnętrza nawy podczas XVII-wiecznej renowacji. I tu już pozostały.

Cały zespół dekoracyjny składa się z pięciu części: w najwyższej - legenda o mnichu Teofilu Apostacie, który się był później nawrócił, na dole po po prawej zobaczymy rzeźbiony filar tzw. filar zwierzęcy (zdobią go splątane ze sobą postaci ludzkie i zwierzęce). Po lewej stronie wejścia - ledwo rozpoczęty drugi filar. Po obu stronach środkowych drzwi znajdziemy dwie płaskorzeźbione postaci. Po prawej Izajasz, po lewej - św. Józef. Jak widać na zdjęciu, Oblubieniec Patronki kościoła nie oparł się furii ikonoklastów...



Romańska rzeźba… W Sztuce cenniejszej niż złoto Jan Białostocki zauważa… dramatyczną i burzliwą ruchliwość prezentowanych postaci; wyjątkowe zjawisko, jakie na przełomie XI i XII wieku pojawiło się w niektórych dziełach południowo-zachodniej Francji:

Apostołowie (i prorocy) w Souillac lekkim, tanecznym krokiem krzyżują nogi, ich szata rozwiewa się kapryśnie, wtórując splotom włosów i brody.

- Skąd wywodzi się ta ruchliwość?

Z miniatur ilustrujących rękopisy komedii Terencjusza, z wpływu sarkofagów antycznych i wyrobów z kości słoniowej. Bez lekcji antycznej architektura zachodniej i środkowej Europy nie zaludniłaby się nagle tłumem postaci świętych i świeckich, realnych i fantastycznych, ludzkich i zwierzęcych. Była to nowa fala odżycia antyku. Świat wyobraźni romańskiej wypełniał się elementami antycznymi: syreny, centaury, atlanty, znaki zodiaku, wyobrażenia wiatrów, pór roku, ziemi. Wraz z typem przejmowania była forma i umiejętność jej kształtowania. Zachowane kapitele z chóru wielkiego kościoła w Cluny III przedstawiają między innymi personifikacje tonów muzyki. Pochylone w łagodnym wygięciu postacie wsłuchane w brzmienie lutni należą do najsubtelniejszych wyobrażeń, jakie stworzyła ręka romańska…


Gdzie indziej czytamy:

Do największych osiągnięć sztuki romańskiej zalicza się płaskorzeźbionego Izajasza, powstałego bez wątpienia pod wpływem Jeremiasza z Moissac. Prorok jest w niezwykłym ruchu, niezbyt zgodnym z realnym krokiem, ale bardzo dynamicznym. Ekspresję podkreśla układ płaszcza wypełniającego tło. Prawdopodobnie to właśnie rzeźbiarze z warsztatu Moissac wykonali dekoracje w Souillac.


Souillac. Tu kończymy spotkanie z romańską architekturą i rzeźbą. Czas wrócić na gotycką ścieżkę. Jutro rano jedziemy do Limoges. Tam też podniesiemy ostatni w Koronie Katedr szlachetny kamień. Ale porzućcie smutki, to nie koniec. Przed nami jeszcze dwa tygodnie wędrówki…



Ps. A pod tym adresem można odbyć wędrówkę wokół opactwa i wewnątrz murów kościoła...