Poprzedni wpis - przyznam to otwarcie, bez bicia i obrazowo - był... technicznym „postojem", „śluzą”, chwilą ciszy dla myśli. Tych wzburzonych i tych, co nie zawsze nadążają za rowerem...
Teraz myśli są już na swoim miejscu, na wodach l’Orb, w szyku. Bynajmniej jednak nie bojowym. Tak, tak. Tu, w Béziers trzeba uważać nie tylko na słowa...
I oto - jestem... Nie bój się, Béziers. Myśli moje i zamiary względem Ciebie są pełne pokoju...
Béziers, VIII wieków wcześniej… Od kilku dni pod murami miasta stacjonuje, prowadzona przez żądnego kolejnych łupów - Szymona de Montfort, armia…
Miasto oskarżane jest o jawne sprzyjanie herezji. Ekspedycja żąda wydania winnych, to znaczy heretyków.
Władze miasta odmawiają...
W odpowiedzi na zaczepki ze strony pewnych swojego mieszczan następuje nieskoordynowany i chaotyczny atak. Przodują obozowe ciury i podążająca za każdą armią chołota.
Wielu ginie. Wielu zamyka się w katedrze i pobliskim kościele św. Magdaleny. Wysoki mur, wieże, blanki, a także naturalne położenie samej katedry, - wszystko tu daje nadzieję na skuteczny odpór.
Do czasu…
Miasto i kościoły płoną, a wewnątrz… Ci, którzy nie chcą zginąć od ognia, wyjdą pod miecz...
Jak myśleć o ludziach (i zdarzeniach), którym dedykowany jest szyld na katedralnym murze? Jedno jest pewne, w grze o Béziers stawką była nie tylko ortodoksja. Jak w każdej wojnie i tu znaczenie miały polityka i pieniądz. Intryga i żądza władzy...
Morze, a może i ocean kałamarzy wylano, by katarskim wtajemniczeniom przypisać atrybuty kultury wysokiej (zdaniem niektórych - wyjątkowo wysublimowanej), a praktykującym je - szczere i szlachetne intencje. W istocie, ten niszczący podstawy społecznego ładu i religijną jedność ówczesnej Europy ruch nie mógł pozostać bez odpowiedzi.
Lecz opisy tamtych wydarzeń, jakie były? Większość z nich, w świetle rzetelnych badań okazała się niczym innym, jak produktem złej woli, antykatolickiej propagandy. Dziś wśród badaczy nie ma już żadnego poważania teza, jakoby z ust papieskiego legata na wzbudzone wątpliwości, jak odróżnić swojego od heretyka, miały paść słowa: Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich…
Béziers rok temu… Dlaczego „poddałem” miasto tak wcześnie? Katedrę zamknięto wprawdzie już o 18 (za wcześnie!), a ja, już za chwilę wyprawiam się w drogę. Jadę do Narbonne. Ale po co ten pośpiech? Gdzież łatwiej o nocleg, jak nie nad kanałem? Znajdę go 10 km za miastem, gdzie wykuty w litej skale 180. metrowej długości tunel…
Po drugiej stronie, w nieco kontrastującej z okolicą dekoracji, stoi nieczynne już o tej porze centrum informacji - Maison du Malpas. Tu przenocuję. Mogę sobie nawet wybrać pokój i łóżko…
Czuję się jak w oazie. Nad głową rozświetlone milionem gwiazd niebo, otulam się w śpiwór z widokiem... Dobrze mi tu…
Béziers dziś. Jestem o rok starszy i (może nieco) spokojniejszy. Już wiem, że nie muszę się spieszyć, że mój nocleg czeka. Dziś wieczorem usiądę przy stoliku, po lewej mając katedrę, przed sobą puchar z zimnym napojem, a przed oczami - nie mogę oderwać od nich wzroku i z trudem zachowuję dyskrecję - małą epifanię…
Ale po kolei…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz