Rouen

Rouen

wtorek, 15 lipca 2025

Epifania. Rozwiązanie...

Obudzili się o świcie tak mocno przytuleni do siebie, iż pierwszym uczuciem, jakiego doznali było zdziwienie, że całą noc spali twardym i zdrowym snem, w którym nie przeszkadzała im bliskość. Chłopak poruszył się i podniósł na łokciu; patrzył przez chwilę na dziewczynę gorącymi oczyma, potem rzekł:


— Powiedz coś głośno, jeśli to wszystko naprawdę.


Dziewczyna roześmiała się. Objęła jego głowę nagimi ramionami i przytuliła go do siebie; była ciepła jak chleb. Przez chwilę słuchał twardego bicia jej serca, potem ona rzekła bardzo cicho:


— Myślisz że to sen.


                    M. Hłasko. Opowiadania…



Béziers. Plac przed katedrą. On i Ona, i to trzecie, którego nie widzę, ale wiem, że jest...

Przykuli moją uwagę. W zachwyceniu, które rosło z każdą chwilą zapomniałem o wszystkim. A w scenie tej było coś miłosnego. Podniosłość i zwyczajność i świąteczna powszedniość. A przy każdej próbie opisania — bezsilność, co objawia się brakiem słów. I załamywaniem rąk. Jak teraz...


Zebrałem się na odwagę, choć to nie o siebie się bałem, i patrząc, starałem się nie być widzianym. Bałem się, że każdy ruch, nawet ruch myśli może zdradzić moją obecność...


Ona i on, i to trzecie. Rozmawiali cicho i niewiele. Nawet nie próbowałem zgadywać imion. Nie nadałem też nowych (nie wolno tak się bawić)…

I co?

Teraz uśmiecham się. I czekam, aż skończą się proroctwa, zniknie dar języków, i zabraknie wiedzy. A na koniec pęknie zwierciadło, w którym widzimy niejasno. I wtedy zobaczę...


Myślisz, że to sen?



A drugie zdjęcie? Zrobiłem je dnia następnego o poranku, w drodze z noclegu w Malpas…
Była 7, kiedy zbliżałem się do miasta…
Ach, że też mogłem wybrać tylko jedno! Nie dwa, nie trzy. Jedno…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz