Ars. 16 czerwca, niedziela.
Wracamy na katedralną ścieżkę. Program na dziś? Kierunek - dworzec w Villafranche, skąd pociąg do Lyonu. Tam zatrzymam się na niedzielną Mszę. Po południu, kolejny pociąg - do Pierrelatte i przejazd do Saint-Paul-Trois-Châteaux (na popołudniową, ale nie tylko - kawę), by, na nocleg wylądować już w Arles.
Opuszczam Ars. Jadę trochę na pamięć i mylę drogę. Opowiadają o mnie wieczorne psy (dziś dołączy do nich cały azyl), że gdyby ludzie z Mazille powierzyliby mi swoje owce, zaprowadziłbym je do sąsiedniej wioski…
No, cóż. Każdy ma jakiś „dar”, a ja nawigację, która już za kilka tygodni wyprowadzi mnie na plantację truskawek, na której w tamtej chwili bardzo nie chciałem się znaleźć...
Póki co, okrążam Ars, jak wskazówka tarczę zegara. Pociąg do Lyonu osiągam w ostatniej chwili. Ech…!
Kościół św. Jerzego w Lyonie to miejsce wyjątkowe. Znam go z poprzedniej wizyty. Tu sprawuje się Msza w rycie lyońskim, równie jak rzymski, starożytnym. Przeważają ludzie młodzi, rodziny z małymi dziećmi. Po Mszy wejdę na chwilę do katedry. O 14 z dworca Lyon Part-Dieu odjeżdża pociąg do Pierrelatte, skąd do St PAUL 3 CHX - jak piszą nazwę miasteczka na drogowskazach - 8 km.
Notre Dame de Saint-Paul… dawna katedra, dziś już tylko kościół parafialny. Perła prowansalskiej architektury romańskiej, sztuki inspirującej się rzymskim antykiem. Nie wiedziałbym o jej istnieniu, nie zwrócił uwagi, gdyby nie mój pierwszy „elementarz” - 4. edycja Cathedrales de France; Yvan Christ. A na stronie 102, - sami popatrzcie…
Przyznacie, nie ma w tym widoku niczego szczególnego. Nic, co „chłopcu na rowerze”, choć dziś bardziej „na pociągu” - kazałoby przerywać całkiem wygodną przeprawę z Lyonu do Arles, „skazywać się” na dwie przesiadki i godzinne oczekiwanie na dworcu w Avignon…
A jednak… poza ciekawością, jak dziś wygląda prawie wiek temu sportretowana katedra (na tegorocznej trasie pojawią się jeszcze dwie „nie-gotyckie": w Maguelone i Agde) było coś więcej, niż sama tylko płytka ciekawość.
Notre Dame de Saint-Paul… Nie mogłem jej ominąć…
- To, co istotne w karawanie, odkryjesz, gdy czas ją strawi... Odrzuć próżny dźwięk słów i patrz… (A. de Saint-Exupéry).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz