Jeśli tylko jednemu z dwóch Apostołów przyznano wieżę, to musi to być Piotr! Paweł, który ma o sobie dostateczną wiedzę i doświadczenie spadania (z konia), czy spuszczania (go) w koszu na sznurze (przez mur miasta Damaszek) - uzna ten stan rzeczy, pogodzi się z nim bez słowa sprzeciwu…
Długo zastanawiałem się, jak dać opis temu, co widzę, bo światło bijące od katedry rzuca na kolana...
Stoję w niemym zachwycie na placu, który zdobywają, nieświadome niczego, poza tym, że są, - rozbiegane tu i tam dzieci.
A o ileż bardziej zachwyci wnętrze, którego poznania odmówiłem sobie 10 lat temu.
Różnie piszą o katedrze, a to, że jest ciężka i przysadzista, i że poszczególne partie nie zachowują oczekiwanych proporcji, a to jeszcze co innego.
To prawda, katedra jest postawna. Widać to najlepiej, kiedy patrzymy na nią en trois quarts („na trzy ćwierci”).
Jednak wrażenie ciężkości straci na znaczeniu, kiedy tylko przekroczymy próg. Wejścia pilnuje ubrany na galowo stróż (a może to przewodnik?) i wręcza wchodzącym program dzisiejszego wieczoru.
Katedra w Troyes tonie w świetle. To światło będzie tu przewodnikiem. Wskaże miejsca, w których należy się zatrzymać i takie, które lepiej ominąć, jak przypominającą hippisowskie koszule, kolekcję ornatów.
Jest i skarbiec! Przed skrzyżowaniem nawy południowej z transeptem - wąskie drzwi, a za nimi - uwaga, na schody! W niewielkim pomieszczeniu obejrzymy przedmioty kultu, a pośród nich kilka relikwiarzy. Jeden z nich zawiera kości św. Bernarda z Clairvaux i św. Malachiasza. Jest też monstrancja z zębem św. Piotra. Tuż obok fragment palca św. Jana Chrzciciela, kolejna kryje kość ze stopy św. Jana z Awentynu. Jest też relikwia szaty Najświętszej Maryi Panny!
Katedra. Są tacy, co zobaczą w niej wyłącznie muzeum. Jak bardzo jednak oszuka się, - a katedrę ograbi ze znaczeń - ten, kto tak postąpi!
Katedra, ta wielka szkatuła na światło! Na końcu czasów Aniołowie, lub sam Bóg uniesie jej wieko, by przyjąć nas do swoich spichlerzy…
A póki co, dzięki płynącemu z góry światłu wciąż na nowo możemy przeżywać cud narodzin i grozę śmierci, zwycięski pochód świętych, orszak męczenników, teraźniejszą i… przyszłą chwałę zbawionych...
Katedra - kamienna sztaluga, a na niej obraz, tak, - obraz Niebieskiego Jeruzalem, obiecanego mieszkania Boga z ludźmi.
Katedra - lustro, za którym ukrywa się Przedwieczny…
Ale katedra, to także muzyka, która przeniknie duszę, muzyka, która nigdzie indziej nie wybrzmi, jak tu właśnie…
Trwają przygotowania do wieczornego koncertu... A jeśli ktoś tu się skrzywi, a może nawet zaprotestuje, bo przecież katedra, to nie aula koncertowa (to prawda), to jednak dzisiejszego wieczoru dźwięki porwą duszę i uniosą tam, skąd przyszła, do Boga.
Kimkolwiek jesteś, jeśli chcesz ocenić chwałę tych drzwi
- pisze w swoim kazaniu na poświęcenie kościoła opat Suger -
Podziwiaj nie złoto i koszta, lecz mistrzostwo dzieła.
Jasne jest dzieło szlachetne, lecz będąc szlachetnie jasnym
Winno oświecać umysły, tak by przez światło prawdziwe
Ku prawdziwemu szły światłu, gdzie Chrystus - światło prawdziwe.
A jak to w tym świecie możliwe
Drzwi mówią: myśl prosta do prawdy się wznosi
Przez materię, a widząc to światło, unosi się
Wzwyż z poniżenia swojego.
Zrozumieć katedrę… Jednak w tym „zrozumieniu” akurat praca rozumu wydaje się być czymś drugorzędnym (a może nawet nic nie znaczącym). Bo śpi rozum, kiedy Oblubienica szuka Oblubieńca. I znajduje. Czyż nie o tym jest Pieśń nad pieśniami?
Oto ten, który zstępuje z Wysoka, przychodzi z pustyni. Prowadzi (mnie) do swoich komnat, rozrządza wino…
Katedra. Jest to też miejsce (i czas) ciszy, w której kryje się Najświętszy Sakrament. Ciszy sam-na-sam, ciszy bezsłownej, z której rodzi się modlitwa.
I pytanie (którego nie unikniesz) ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz