Nie, to nie jest gra planszowa (np. Carcassonne). To mapa Ouessant. Dziwny, przyznacie, ma kształt. Nieoczywisty. Po prawej stronie, tam, gdzie lądu dotyka cienka, niebieska linia, to Stiff. Tu cumuje przypływający z Brestu (i Le Conquet) prom. Po przeciwnej stronie, jakby w połowie długości wyspy, choć nie na jej środku, drugi port - Lampaul.
Wyspa swoim kształtem przypomina trochę wielkiego, oceanicznego żółwia, który zanurza (w tej właśnie chwili niewidoczną) ciekawą tego, co pod wodą - głowę.
Créac’h...
Jeszcze raz - Nividic...
Oba krańce Wyspy flankują, jak fasadę katedry wieże - 2 latarnie. To Créac’h i Stiff. 3 kolejne stoją już w wodach Oceanu. To La Jument, Nividic i Kereon. Wystające niekiedy ledwie ponad powierzchnię wody rafy wciąż stanowią wielkie zagrożenie dla przepływające tędy statków.
Creac'h uchodzi za najjaśniejszą z latarni w ogóle.
Najbardziej jednak znana jest La Jument. W sieci można znaleźć wiele filmów i zdjęć, na których widać przewalające się nad nią, poruszane wiatrem i morskimi prądami, masy bijących się o pierwszeństwo wpłynięcia do Kanału La Manche, wód.
Zdjęcie La Jument napotkałem kiedyś zwiedzając latarnię u wejścia do Gdańskiego Portu.
Światła nocy pozdrawiają się. Nawet w tak prosty i symboliczny sposób.
Miałem pozostać tu - nie licząc niedzielnego popołudnia i piątku - 4 dni. Podział wyspy na 4 „świata strony” okazał się zatem oczywistym i najlepszym sposobem na jej poznanie.
Jeśli zdarzy się Wam kiedyś zapuścić w te rejony, pamiętajcie: jeśli właśnie świeci słońce, już za chwilę niebo może zaciągnąć się czarną jak atrament kurtyną chmur. Bywa też odwrotnie: gwałtowne porywy wiatru w krótkim czasie mogą przywrócić stan „pierwotny”’.
Poniżej, z odrobiną gędźby, czyli muzyką Yanna Tiersena do miejsc, zdjęcia z kolejnych, 4 stron świata.
A jeśli dziś jest poniedziałek, to wędrujemy z Pern do zatoki Yuzin...
Po lewej stronie, najdalej od lądu to Nividic. Pomiędzy nią a brzegiem nie działający już dziś system podpór, którymi transportowano niezbędne do życia załogi i utrzymania latarni w ruchu środki.
Créac’h...
Jeszcze raz - Nividic...
Hen, daleko na linii horyzontu - Phare du Stiff. Będziemy tam jutro.
A jeszcze dziś wieczorem w towarzystwie dobrego sera wypijemy butelkę Porto. A póki co, wszyscy tu mówimy sobie "Dzień dobry" lub "Dobry wieczór”…
Dzień Dobry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz