Rouen

Rouen

sobota, 28 września 2019

Ouessant, 10 czerwca, poniedziałek...


Nie, to nie jest gra planszowa (np. Carcassonne). To mapa Ouessant. Dziwny, przyznacie, ma kształt. Nieoczywisty. Po prawej stronie, tam, gdzie lądu dotyka cienka, niebieska linia, to Stiff. Tu cumuje przypływający z Brestu (i Le Conquet) prom. Po przeciwnej stronie, jakby w połowie długości wyspy, choć nie na jej środku, drugi port - Lampaul.
Wyspa swoim kształtem przypomina trochę wielkiego, oceanicznego żółwia, który zanurza (w tej właśnie chwili niewidoczną) ciekawą tego, co pod wodą - głowę.

Oba krańce Wyspy flankują, jak fasadę katedry wieże - 2 latarnie. To Créac’h i Stiff. 3 kolejne stoją już w wodach Oceanu. To La Jument, Nividic i Kereon. Wystające niekiedy ledwie ponad powierzchnię wody rafy wciąż stanowią wielkie zagrożenie dla przepływające tędy statków.
Creac'h uchodzi za najjaśniejszą z latarni w ogóle.
Najbardziej jednak znana jest La Jument. W sieci można znaleźć wiele filmów i zdjęć, na których widać przewalające się nad nią, poruszane wiatrem i morskimi prądami, masy bijących się o pierwszeństwo wpłynięcia do Kanału La Manche, wód.
Zdjęcie La Jument napotkałem kiedyś zwiedzając latarnię u wejścia do Gdańskiego Portu.
Światła nocy pozdrawiają się. Nawet w tak prosty i symboliczny sposób.

Miałem pozostać tu - nie licząc niedzielnego popołudnia i piątku - 4 dni. Podział wyspy na 4 „świata strony” okazał się zatem oczywistym i najlepszym sposobem na jej poznanie.

Jeśli zdarzy się Wam kiedyś zapuścić w te rejony, pamiętajcie: jeśli właśnie świeci słońce, już za chwilę niebo może zaciągnąć się czarną jak atrament kurtyną chmur. Bywa też odwrotnie: gwałtowne porywy wiatru w krótkim czasie mogą przywrócić stan „pierwotny”’.

Poniżej, z odrobiną gędźby, czyli muzyką Yanna Tiersena do miejsc, zdjęcia z kolejnych, 4 stron świata.
A jeśli dziś jest poniedziałek, to wędrujemy z Pern do zatoki Yuzin...



Po lewej stronie, najdalej od lądu to Nividic. Pomiędzy nią a brzegiem nie działający już dziś system podpór, którymi transportowano niezbędne do życia załogi i utrzymania latarni w ruchu środki.



Créac’h...


Jeszcze raz - Nividic...





Hen, daleko na linii horyzontu - Phare du Stiff. Będziemy tam jutro.

A jeszcze dziś wieczorem w towarzystwie dobrego sera wypijemy butelkę Porto. A póki co, wszyscy tu mówimy sobie "Dzień dobry" lub "Dobry wieczór”…
Dzień Dobry...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz