… tu zawsze gra muzyka. A pomiędzy - odgłosy życia, domowej krzątaniny, rozstawianych naczyń, z których zjemy kolację. Za chwilę wszystkie te dźwięki staną się jednym głosem domu, w którym wszystko jest na swoim miejscu…
Rozmowy przy stole... Gospodarz wrócił przed chwilą z rodzinnej uroczystości. Słuchając jego opowieści wszyscy śmiejemy się serdecznie, a Pani domu nawet nie musi mi tłumaczyć powodu nagłych wybuchów śmiechu. Są oczywiste, bo płyną z czystych źródeł; z przekonania, że oto wszystko znowu jest na swoim miejscu…
Po kolacji Frederic robi obchód, zamyka bramy garażu i podwórza. Od tej chwili wszystkie domowe prace poczekają już do jutra. Justyna kładzie spać Juliana i Jeremiego. Chłopcy lubią zasypiać słuchając bajek. Bo i tam wszystko jest na swoim miejscu…
Justyno i Fredericu, Drodzy Przyjaciele z Tincourt-Boucly, Dobrej Nocy!
Bo dobrze, kiedy muzyka i cisza, słowa i myśli są na swoim miejscu...
W Roisel zatrzymam czas (a do myśli przyłożę puchar zimnego napoju…)
Przede mną 28 km drogi. O 20:20 jestem przed Bazyliką…
Znowu w Saint-Quentin!
Dawno nie było mapki, prawda? Otwieram ją i zamykam, i znowu patrzę. Z cichą miłością w sercu...




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz