Rouen

Rouen

czwartek, 27 października 2022

Camino - dzień 1

Ale wcześniej, poprzedniego dnia - Bordeaux i nocleg na miejskim kempingu,14 km od stacji. Namiot po raz kolejny, i już do końca, zostanie w bagażu, bo noc ciepła. Karimata i śpiwór wystarczą. Namiotem będzie korona z sosnowych gałęzi i nieba granatowa pościel...


Rano szybki przejazd na stację i pierwszym pociągiem do Saint-Jean-Pied-de-Port. Na tej trasie, z przesiadką w Bayonne, kursują tylko 3 pociągi, więc nie ma co zwlekać. Następny dopiero o 13…

Przejazd na tym odcinku, choć krótszym, niż połowa trasy z Paryża do Bordeaux ze względu na górzysty teren trwa jednak godzinę dłużej.


Porastająca wzdłuż torowiska roślinność i gałęzie leszczynowych krzewów coraz szorują o poszycie i burtę szynobusa. Za oknem mgła. Zaczyna się (czuć) wysokość.


Koniec trasy, szukam punktu rejestracji. Pobieram pakiet „startowy”. Tworzą go lista adresów albergue i credential - paszport, w którym potwierdzam kolejne etapy wędrówki. Do plecaka przywiązuję, wszędzie i przez wszystkich rozpoznawalny znak drogi św. Jakuba - muszlę. I od tej chwili to „najcięższa” z rzeczy w moim podróżnym bagażu. Przewodnik upewniający, że jestem na kursie, obecny na każdym rozstaju dróg, widoczny na murach posesji i chodnikach wielkich miast.


Pierwsze 26 km to nieustanna wspinaczka, a nagrodą za mokrą koszulkę - widoki. I ta chwila, kiedy zatrzymujesz się, schodzisz z siodełka i patrzysz, patrzysz, patrzysz…


Ścieżka, którą dziś rano wyruszyli piesi i asfalt, po którym, z niewiele od nich większą prędkością wspina się obciążony bagażem rower, spotykają się i przecinają się w wielu miejscach. Wymieniamy spojrzenia, uśmiechy i buen camino!







Na najwyższym punkcie przełęczy - zmiana bielizny. Powiewy zimnego powietrza na zjeździe grożą wyziebięniem. Słońce z trudem przebija się przez chmury ale na dole bielizna umocowana na kierownicy i bagażniku będzie już sucha. Teraz jeszcze krótki postój w Orreaga/Roncesvalles. O 20 melduję się w Zubiri na pierwszym noclegu.


Notatka z drogi:

Camino.

Jeszcze nie wiem, czym będzie dla mnie. Może dowiem się już jutro, a może dopiero pod koniec drogi albo nawet na samym jej końcu?

Ale już teraz wiem, że jest to najprawdziwsza z Rzeczy, jakie mogą się przydarzyć człowiekowi, kiedy znajdzie się na drodze.

(Jest "Przypowieść o Siewcy i ziarnie…")

Coś tak prawdziwego, jak kropla potu, spadająca z powieki;

Jak bicie serca na szczycie podjazdu.

Albo, jak Perła, którą znajduję na dworcu w Sedan i której nadaję imię, choć ona o tym nic nie wie;

...

A na razie kilka fot z przejazdu z Sain-Jean-Pied-de-Port przez Roncesvalles do Zubiri.

Idę szukać noclegu.


Dziś już wiem, że to nie był sen i że jest głód i pragnienie, którego…

A ziarno rzucone przez Siewcę, czym będzie? 

(Bo jest Przypowieść...)


Trasa w liczbach:

Dystans: 57.7 km  (+1,240 m / -890 m)

Czas: 09:33:55 (w ruchu: 04:58:12)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz