Rouen

Rouen

niedziela, 29 marca 2020

Bernay, czyli gdzie byłem, czego nie widziałem...

Pierwszy raz byłem tu 5 lat temu, w roku 2015. Bernay znajdowało się wówczas na trasie z Amiens do Lisieux. Po drodze odwiedzałem kolejno Dieppe, Eu, Auffay, Saint-Georges-de-Boscherville, z daleka tylko pozdrawiając ruiny w Jumièges, za obejrzenie których francuska rewolucja (ciąg dalszy historii i jej chichot) każe sobie płacić kolejną daninę. Nim mapa przerzuci mnie na drugi brzeg płynącej już coraz żywszym i szerszym nurtem Sekwany, odwiedzam jeszcze Abbaye Saint-Wandrille de Fontenelle, gdzie już od jakiegoś czasu znowu kwitnie życie monastyczne.
Obrazy, dźwięki, wrażenia. Wyborny pokarm dla ducha, pożywny jak tlen. W końcu poruszam się ścieżkami życia dawnego Regnum Francorum...

Bernay.
Notre-Dame de Bernay, romańskie opactwo z początków XI wieku.
Żeby zdążyć na nocleg podwożę się tu z niedalekiego Brionne pociągiem. Dzień się już nachylił. Gładkie tafle wielkiego okna zachodniej fasady*, jak lustra odbijają promienie zachodzącego słońca. Na wiekowych drzwiach afisz z rodzaju tych, które ozdabiają obiekty muzealne: „Otwarte: wtorek - niedziela 14-17.30”...



Szkoda, myślę do siebie, bo jutro wyruszam stąd, no, może nie o świcie ale napewno przed południem. A więc kolejna perła architektury, tym razem romańskiej - perła** w Koronie Katedr Notre Dame - będzie musiała poczekać.

Nocleg.
Sobota, 6 czerwca 2015. Pamiętny wieczór finału Ligi Mistrzów. Jednak towarzystwo, jakie zebrało się na kempingu w Bernay musiało mieć jeszcze jakąś dodatkową okoliczność, bo odgłosy życia cichną dopiero nad ranem. Ale trochę sam sobie jestem winien: namiot trzeba stawiać z dala od centrum nocnych wydarzeń. Nawet kosztem pewnych wygód, dość dobrze znanych tym, co choć jedną noc spędzili na kempingu.


Bernay, 4 lata później, piątek, 31 maja.
Dziś Bernay jest przystankiem na trasie z Evreux do Coutances. Przyjeżdżam tu późnym popołudniem. Nawet nie patrzę na zegarek. Wiem, że już zamknięte!
Tym razem stawiam namiot daleko od placu zabaw, za ostatnim kamperem. Jednak dym nad rusztem sąsiadów nie wróży sprawiedliwego snu. No, ale gdzieś jednak postawić namiot trzeba, prawda?
- I co, zapyta ktoś…? I co?
- No, nic...
Festiwal kiełbasek i radosnej zabawy znowu wygrał ze snem. Bisy trwały do białego rana. Wyjeżdżając stąd dowiem się, że za miejsca namiotowe kemping w Bernay nie pobiera opłat, jednak wątpliwa to korzyść, żaden to zysk, gdy gospodarz tak nisko „ceni” nam nocną ciszę.


Bernay…
Wspominam, gdzie byłem i czego nie widziałem. Żegnam się z Perłą w Koronie, z miastem, żywiąc nadzieję, że jeszcze tu wrócę. Może już za rok. W drodze na klify Etratat. Albo jeszcze dalej...

* obecny kształt fasady jest wynikiem przebudowy z XVII wieku.
** w programie Korony Katedr Nortre Dame romańskie opactwa to perły, gotyckie katedry - diamenty…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz