Rouen

Rouen

piątek, 6 marca 2020

Korona Katedr - Notre-Dame d'Évreux

31 maja 2019.
Stanąć w końcu u bram Katedry - w sercu miasta! Takie chwile się celebruje! Dlatego gdzieś tam po drodze, ale już w murach miasta, na jakimś małym placyku (mam go przed oczyma), zatrzymuję się i jem śniadanie. Proste, złożone z zakupionych w pobliskiej franczyzie bagietki, masła i sera. Do tego litrowy karton dobrze schłodzonego, w konsystencji podobnego do kefiru, płynu. W tak upalne dni jak dziś, to napój prawie szampański.


Evreux.
Spędzam tu kolejne godziny dnia szukając schronienia przed żarem słońca. A jest gdzie. Mogę przysiąść sobie albo w krużganku łączącym południową nawę z dawną siedzibą arcybiskupa (obecnie muzeum ale nie pamiętam już czego) albo w położonym między nimi ogrodzie.


Zdaje mi się, czy to prawda, że Katedra bez problemu pomieściłaby wszystkich mieszkańców miasta. Jeśli tak, to nie dlatego, że miasto jest tak małe - to Katedra jest tak wielka!


Ale to nie jej rozmiary porywają. Nie właściwości kamienia, który daje dziś jakże miły chłód, nie misternie kręcone i wzwyż pnące się kamienne oprawy okien, koronki, kapitele, krzyże sklepień nad nawą...
To światło, światło, światło…!
A wędrówka tego światła przez mistrzowsko barwione i odwzorowujące realne postaci szkło jest nie do opisania!


A kiedy już znajdziesz się na skrzyżowaniu naw, zobaczysz nad sobą jakby nieba samego sięgającą kolumnę światła. I czujesz, choć może nie do końca zdajesz sobie z tego sprawę, że oto jesteś pośrodku zdarzeń, które znasz tylko z opisu, kiedy to:

"Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy.”  (Wj 13, 21)

Tak Izrael, lud Pana, wychodził z Egiptu i zmierzał ku Obiecanej mu Ziemi. I już wiesz, że we wnętrzu Katedry odległości mierzą się całkiem innymi, niż fizyczne jednostkami. I, że nikomu tego nie opowiesz, bo nie masz ani w słowniku ani nawet ludzkim języku odpowiednich do tego słów.


Podobnie, gdy będziesz próbował „zmierzyć” świątynię z zewnątrz - nie ma tu miejsca, z którego objąłbyś ją całą.

Notre dame de Evreux…


Katedra...
Czy istnieje doskonalsza jedność formy i treści, sztuki objaśniającej człowiekowi świat i zarazem kierującej go ku jego życiowemu przeznaczeniu, jak średniowieczna katedra?

Jan Białostocki w "Sztuce cenniejszej niż złoto”, w rozdziale poświęconym sztuce gotyku pisze: „Dawny romański kościół miał pięknie malowany strop. Kościół gotycki jest w swym wnętrzu prawie purytański. Jedyną jego ozdobą jest źródło światła - witraże i niekiedy rzeźbione kapitele. Ale w gruncie rzeczy jego piękno jest pięknem logicznych form, naładowanych dynamiką; pięknem napięcia pomiędzy impulsami pociągającymi w głąb, zgodnie z rytmem następstwa filarów, i niepowstrzymaną sugestią ruchu ku górze, wzdłuż filarów, służek, żeber, aż ku zamykającym wszystko klamrom kluczów sklepiennych."

Zaiste, miejsce to i dom Boga!
Byłem tam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz