wpis o tym, że jedziemy, że startujemy, że już w czwartek o świcie...
No, nie. Nie startujemy i nie jedziemy. To znaczy jedziemy ale gdzie indziej: do Trójmiasta. W stronę nieco innych wyzwań, niż te, do których przyzwyczailiśmy zaszczycających tą stronę Gości, i tematów, dla których ona powstała.
Nic straconego. Pogodzeni z podjętą na spokojnie decyzją, bez związku z panującą w niektórych miejscach (ale nie tu) pandemią strachu, obiecujemy wrócić tu z lepszymi wieściami. Może już za kilka miesięcy.
A kto wie, jeśli się pewien (tajemny) plan powiedzie - może jeszcze w tym roku?
Ale, sza!
- A nasze katedry, tj. katedry Naszej Pani, tu i ówdzie podpalane przez sprzyjających siłom ciemności szaleńców?
- Jestem pewny, że wytrzymają nie tylko próbę ognia ale i czasu. I że przyjmą nas za rok jeszcze piękniejsze.
- A Ouessant, Wyspa? Co będzie, jeśli odpłynie od brzegu jeszcze dalej?
- Nic nie szkodzi. Po prostu, dłużej będziemy się do Niej wyprawiać.
To tyle na chwilę obecną, na wieczór dnia 11 sierpnia roku 2020...
I jeszcze muzyka, która doskonalej, niż cokolwiek innego leczy niedostatki mowy…
Muzyka, piastunka dobrych myśli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz