Rouen

Rouen

niedziela, 10 lipca 2016

Katedra.

(Między wierszami).
"Oczy nasze widziały rzeczy godne podziwu” (Psalmista) oraz: “Tak cudownemu dziełu sztuki nie sprosta żaden opis” (Schlegel o katedrze w Kolonii).
O ile pierwsze zdanie niesie sobą jakąś nadzieję, o tyle drugie dopiero co uchylone drzwi zamyka definitywnie. I tak, "to, co widziały nasze oczy" zostanie na zawsze rzeczywistością niewyrażalną, czymś na podobieństwo złowionej w morskiej toni perły, co jak i ona nie da się podzielić na mniejsze cząstki, jeśli wciąż ma pozostać tym, czym jest - jednością.
Jeśli jednak śmiałek ma dość odwagi i jest przy tym naznaczonym geniuszem, zdarza się, że z tego spotkania rodzi się słowo wyjątkowe (jak "Epizod z Saint Benoit"). I wówczas słowo to każe Ci (przynajmniej na czas jakiś) zostawić wszystko, czym zajmujesz się na codzień, by i Ciebie zamienić (choćby tylko na chwilę, na czas krótki) w śmiałka, co rzuci wyzwanie wiatrom i burzom nocy, abyś mógł dotrzeć tu, właśnie tu.
A dotarłszy, mógł powtórzyć za Dawidem…


"Oczy nasze widziały rzeczy godne podziwu..."
"Tak cudownemu dziełu sztuki nie sprosta żaden opis..."
Dlatego nie dziw się, Przyjacielu, że tyle tu odsyłaczy i cytatów. A jeśli między nimi pojawią się słowa inne, dobrane niekiedy z najwyższym trudem i nie zawsze jasno wyrażające myśl - nie zniechęcaj się i okaż im odrobinę życzliwości. To słowa o drodze, drogi gubieniu i jej znajdowaniu. O spotykanych ludziach i gościnności, która, za szeroko otwarte drzwi (a nie sposób wymienić tu wszystkich doznanych serdeczności) przyjmowała tylko jedną “zapłatę" - opowieść o drodze…
Lecz o spotkaniu z Katedrą potrafię mówić jedynie słowami Psalmisty i tym, co pomiędzy - ciszą…
Pan światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać?
Pan obroną mojego życia: przed kim mam się trwożyć?
Chociażby stanął naprzeciw mnie obóz, moje serce bać się nie będzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz