Rouen

Rouen

poniedziałek, 17 marca 2025

Arles - Saint-Giles...

 24 czerwca. Pierwszy dzień czwartego tygodnia...

15.30 - Opuszczam Arles. Jeszcze tylko zakupy na kolację i w drogę! Dzień jest upalny, więc w karcie - poza serem - musi znaleźć się coś bardziej odpornego na temperaturę. Wezmę chorizo (moje podróżne odkrycie), smakowity dodatek do pociągniętej lekko-słonym bretońskim masłem bagietki!

Wyjeżdżam bez pośpiechu. Już nie gubię się, jak rok temu. Jadę na pamięć. Droga do Saint-Giles to ledwie 25 km otwartej na słońce Avenue de la Camargue. Zajmie mi to nieco ponad godzinę.


Saint-Giles du Gard. Kościół i jego patron, Święty Idzi. To tam z prośbą o cud słał poselstwo książę Władysław I Herman. Wstawiennictwo Świętego okazało się skutecznie. W roku 1086 rodzi się Bolesław Krzywousty...

Saint-Giles du Gard. Kościół i opactwo. To tu korzy się ekskomunikowany za bierność, a może i ciche sprzyjanie katarskiej herezji, hrabia Tuluzy Rajmund VI…





Dziś obejrzę fasadę kościoła raz jeszcze. Chcę zobaczyć to, co umknęło mi rok temu - taniec słońca na kamiennym murze. Bo głęboko schowane w ościeżach portali sceny ożywają dopiero w promieniach popołudniowego słońca. 

Szczęśliwie nie muszę nadkładać drogi, bo kościół znajduje się na trasie do Maguelone, katedry położonej niecodziennie i nieprawdopodobnie, choć nie tak spektakularnie, jak na północnym wybrzeżu opactwo Mont-Saint-Michel.


Rok temu Saint-Giles zdało mi się mało przyjazne. Wyjeżdżałem stamtąd jak zbieg, jak uciekinier z nieprzyjacielskiego obozu. Dziś wrażenie jest zupełnie inne.

Czy dlatego, że godzina późna? Skończył się wypełniający piskiem wciąganych zaimprowizowanym żurawikiem wiader remont kamienicy na katedralnym dziedzińcu. Nie ma też dziś śniadolicych chłopców, obijających rok temu piłką mury...


Saint-Giles. Popołudnie i wieczór... Ale najpierw poszukam kempingu. Będzie na wyciągnięcie ręki, na przysłowiowy rzut beretem. Ktoś inny trafiłby tu z marszu, jednak ja... ja już tradycyjnie muszę rzecz skomplikować i najpierw zabłądzić...


A jutro rano, jak w notatce z dnia:

mimo przedłużonego pobytu (nocleg), kiedy już nauczę się stawiać rower tak, żeby nie rozlać porannej kawy (w Saint-Giles wszystko stoi na pochyłości) wyjadę stąd z poczuciem niedosytu. Że za wcześnie, że jeszcze nie...

Wymyślcie coś, proszę... jakąś pułapkę...!

Tak, dziś jestem tu tak, jak lubię, z noclegiem. I nie pójdę spać, aż zgaśnie światło dnia i lampa nocy. A jest co oglądać. Rok temu (aż wstyd przyznać) nie zszedłem ani do podziemi kościoła (trafiłem na obiadową przerwę) ani nawet nie rzuciłem okiem na (niewidoczne, kiedy stoimy na poziomie dziedzińca) resztki zniszczonego przez XVI-wiecznych Hunów, pierwotnego chóru...











środa, 26 lutego 2025

Jadę do Saint-Giles...

ale przedtem jeszcze kilka rozstajnych zdjęć…

Najpierw ,„Pont Langlois”.




Wśród namalowanych przez Vincenta w czasie pobytu w Arles obrazów wyróżnia się cykl „Most Langlois”. Artysta przedstawił tytułowy most aż w 10 wersjach (4 obrazy, jedna akwarela i 5 szkiców). W liście do brata Theo z ok. 14 marca 1888 Vincent tak informował go o rozpoczęciu prac nad obrazem:

Jest to most zwodzony przez który przejeżdża mały powóz odcinający się na tle niebieskiego nieba – rzeka również niebieska, brzegi pomarańczowe z zieloną trawą i grupa kobiet w fartuchach i kolorowych czepkach piorących bieliznę.

W kolejnych listach informował brata o postępie prac i sporządzaniu różnych wersji obrazu:

Tak więc niezwłocznie zacząłem ten sam temat na drugim płótnie, ale jako że pogoda jest zupełnie inna [będzie to] w szarych odcieniach bez postaci [ludzkich].

W 1930 roku oryginalny, drewniany most został zastąpiony mostem betonowym, a już w 1944, wraz z dziewięcioma innymi mostami uległ zniszczeniu; zachował się jedynie drewniany most w Fos-sur-Mer (nad ujściem Rodanu do Morza). Ten z kolei rozebrano (w 1959), następnie przewieziono i złożono ponownie w Arles w 1962, w odległości ok. 2 km od miejsca, w którym znajdował się most oryginalny. Starano się przy tym stworzyć scenerię podobną do dawnej. Most nazwano imieniem van Gogha (fr. Pont van Gogh), stanowi dziś lokalną atrakcję turystyczną…


Arles Camping City. Można w powietrzu...


Chyba jednak zostanę na ziemi...



Miejscowy Astor Piazzola. Bez muzyki nie pojadę…




niedziela, 16 lutego 2025

Arles. Katedra św. Trofima...

Poniedziałek, 24 czerwca, uroczystość narodzin św. Jana Chrzciciela.

Katedra św. Trofima w Arles. W lewej nawie - ołtarz Chrztu Pana Jezusa nad rzeką Jordan.

- Lepiej trafić nie mogłem...

Jeszcze trwa sprzątanie. Dużo światła.

Na ścianach gobeliny i obraz Zwiastowania.

Na zewnątrz błękitne niebo. Kamień kąpie się w świetle. Jest bezwietrznie...


Katedrę opisałem już rok temu. Dziś zostawiam kilka zdjęć i wracam na kemping. Powoli opuszczam miasto…

Do Saint-Giles jadę…