Rouen

Rouen

czwartek, 28 września 2017

29 września. Św. Michała Archanioła.

"Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen".*


Oto Michał, wódz zastępów Anielskich, Archanioł przed tronem Boga, z woli Najwyższego pełniący misję pogromcy szatana. A jego zawołanie - Mika’el! Któż jak Bóg!
Św. Michał, Patron wielu sanktuariów, świątyń wielkich i całkiem małych, wydawałoby się nic nie znaczących w skali Notre Dame; patron miast, uliczek a nawet państw, w tym Francji.

Jednym z najsłynniejszych miejsc kojarzonych z kultem św. Michała Archanioła jest wzniesione na skale, na brzegu Kanału La Manche, benedyktyńskie opactwo Mont-Saint-Michel. Jedną z właściwości, która nadaje temu miejsce wyjątkowy charakter, to fakt, że Mons Sancti Michaeli jest tzw. wyspą pływową. Oznacza to, że w dzień, kiedy poziom wody jest najniższy, skała zdaje się być częścią lądu, wieczorem zaś i w nocy, kiedy przypływ osiąga swoją kulminację, droga łącząca skałę z lądem jest zalana. 
Wybudowane na szczycie skały opactwo i rozłożone u podnóża skały miasteczko od lat stanowi cel rzesz pielgrzymów i turystów z całego świata. Wg danych z przewodników Mont Saint Michel należy do jednego z najczęściej odwiedzanych miejsc we Francji. Numer 2 na liście tuż za Paryżem.

To tyle danych i faktów historycznych, bo nie o czas miniony ani statystyki tu bynajmniej chodzi. Ach, kroniki donoszą jeszcze, że wyspa nigdy nie została zdobyta przez atakujące ją z lądu i morza wojska angielskie.


Jednak św. Michał, choć przez wieki odbierał w tym sanktuarium, jednym z kilku znaczących, cześć niezwykłą, nigdy nie miał tu lekkiego życia. I tak jest dziś.
Czego wcześniej nie zrobili Anglicy dokonali kilkaset lat później najwięksi miłośnicy wolności, równości i braterstwa - sami Francuzi. Rewolucja odebrała Górze imię, status niezdobytej i świętej, zaś opactwo zamieniła na więzienie. Najpierw dla księży (zakony rozwiązano) odmawiających złożenia przysięgi na Cywilną Konstytucję Kleru, a w czasach Napoleona - dla politycznych i pospolitych przestępców. Stan taki trwał nieprzerwanie niemal do połowy XIX wieku powodując ogromne spustoszenia w konstrukcji murów, tak fortyfikacji jak i samego La Merveille**.

Potem przyszła kolejna “rewolucja”. Posoborowe przemiany inspirowane optymizmem i płonną nadzieją, że reformy liturgiczne i wszelkiej maści tzw. ruchy odnowy przyniosą Kościołowi “wiosnę”, wytrąciły Michałowi miecz, który zdaniem reformatorów nie pasował już do mentalności człowieka nowych czasów i jakoś tak słabo współgrał z ideą Kościoła pielgrzymującego, która pojawiła się w miejsce dotychczasowej - Kościoła walczącego. 

I zniknął nam Michał - Książę Zastępów Niebieskich: z modlitw nakazanych przez papieża Leona XIII do odmawiania po każdej Mszy św. tzw. cichej; zniknął z Confiteor - aktu pokutnego odmawianego w ramach "Modlitw u stopni Ołtarza", zaś do obchodu liturgicznego wspomnienia przypadającego na dzień 29 września dodano mu dwóch innych Posłańców - Rafaela i Gabriela.
Pozostał więc św. Michał czczony głównie w praktykach tych, którzy mimo forsowanych zmian w Lex Orandi za przewodniczkę na drogach wiary (Lex Credendi) obrali Tradycję.

Na szczęście, co prawda od niedawna, jednak w wielu miejscach daje się zauważyć powrót do tych czcigodnych praktyk i modlitw, a kult św. Michała przewodzącego w walce z mocami piekielnymi na powrót przywraca utraconą świadomość istnienia sił przeciwnych naszemu Zbawieniu.


Miecz duchowej walki - walki, bez której wysłużone nam na Krzyżu Zbawienie jest jak Wołanie o świcie, jak głos zwiastujący nadejście “Oblubieńca” budzący trwogę wśród tych, którzy czuwanie zamienili na sen, bądź wyprawili się w drogę nie zabierając ze sobą odpowiedniej ilości oliwy podtrzymującej płomień ich lamp aż do godziny Świtu), zdaje się być tym właśnie, co dzierży w swojej dłoni, wyobrażany czy to w rzeźbie czy ikonografii - Michał Archanioł.

Stare przysłowie mowi: "Si vis pacem, para bellum". W “starym przysłowiu” nie ma ani cienia przesady.
- Mika'el!
- Któż jak Bóg!

*Ten liczący sobie ponad sto lat egzorcyzm zdecydowanie lepiej, bardziej bojowo, brzmi w oficjalnym języku Kościoła, łacinie:
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio; contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus; supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute in infernum detrude. Amen
**La Merveille - (fr. cud) Nazwa nadana kompleksowi klasztornemu na szczycie skały. W jego skład wchodzą: pomieszczenie i dziedziniec, na którym mnisi rozdawali pielgrzymom jałmużnę, skryptorium, pokój gościnny i skład.

Więcej zdjęć z Mont-Saint-Michel.

1 komentarz: