No i jak tu mówić o przypadku, kiedy dzieją się takie rzeczy?! Ale po kolei...
Sezon zaczął się już na dobre. Właściwie to z krótką przerwą na śnieg trwał nieprzerwanie od zeszłego roku, więc korzystając z uroków pogody, wybrałem się na przejażdżkę z postanowieniem, że jadę, aż mi się droga skończy. I tak, jadąc przed siebie, całkiem niespodziewanie znalazłem się w miejscu dobrze mi znanym sprzed lat!
Tak, jazda tzw. „serwisówką" ma tą zaletą, że droga nie kluczy, można sobie zmieniać stronę, trenując podjazdy (i zjazdy) i dawać zmianę niewidocznym uczestnikom rajdu, rozpychając się na całej szerokości drogi, a od czasu do czasu zrobić wypad do pobliskiej wioski po świeżą wodę, by już za chwilę znowu wrócić "na prostą”...
Tym razem wybrałem kierunek na Mińsk (ten Mazowiecki), kiedy niespodziewanie (po ok. 2 godzinach jazdy) droga serwisowa połączyła się na rondzie z lokalną. I tak znalazłem się w… Jakubowie! Jeszcze nie skojarzyłem, bo przecież wiele miejscowości „odimiennych” bierze nazwę od postaci zupełnie innej, niż ta z pierwszego skojarzenia. Taki np. Józefów pod Warszawą…
Jako że lokalny kościół (pw. św. Anny) powitał mnie zamkniętymi drzwiami, wybrałem się w drogę powrotną. Już się rozpędzałem, kiedy kątem oka (tak, tak, mam kąt oka!) dostrzegłem na pobliskim skwerku szarą postać. Prawa ręka przyciskała coś do piersi, a w lewej tkwił jakiś podłużny przedmiot, zapewne kij...
- A, wrócę i zobaczę, kto to taki - pomyślałem...
I wtedy nastąpiło olśnienie!
Już wiecie, kogo zobaczyłem, prawda?
No więc, czy trzeba więcej znaków, by poczuć się zaproszonym do drogi? I to chwilę po sporządzeniu mapy?
Z 4 "oficjalnych" wariantów dróg wybrałem Via Podiensis, mającą swój początek w Le Puy-En-Velay (jednak dla mnie będzie to Saugeus) oraz Via Limovicensis, rozpoczynający się w Vezelay, dla mnie skrócona do Limoges, jeśli będzie ona drogą powrotną. Oba warianty spotykają się tuż przed przejściem na stronę hiszpańską, w Saint-Jean-Pied-De-Port.
To tyle na chwilę obecną tegorocznych planów i zapowiedzi.
Reszta w przygotowaniu.
Sancte Jacob, ora pro nobis!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz